Quayside by Google — wyłania się powoli na brzegach Jeziora Ontario

Tomasz Nadolny
7 min readJan 2, 2018

Ostatni film na jaki poszedłem do kina w starym roku, nosił tytuł „Florida Project”. W cieniu parku rozrywki Walta Disneya, odgrywają się sceny z życia dorosłych i przedwcześnie dojrzewających dzieci, które mogłyby się wydarzyć w każdej części świata. Nie będę puszczał spoilerów, zachęcam jednak do pójścia na film. Z pewnością warto.

Ten post na blogu nie jest jednak recenzją filmu. Film przywołał jedną z utopijnych wizji miasta, jaką pragnął stworzyć w Orlando na Florydzie Walt Disney. Zafascynowany wizją „Miasta Ogrodu” w ostatnich latach, miesiącach swojego życia, kreślił śmiałe wizje, miasta — utopii, o nazwie The Experimental Prototype Community of Tomorrow (EPCOT), które do dziś inspiruje wielu ludzi. Epcot to lata 60 XX wieku. Park rozrywki, który ostatecznie otwarto w 1982 r. bardzo luźno nawiązuje kilkoma rozwiązaniami do wizji Disneya. Projekt w kształcie przez niego zamierzonym nigdy nie został zrealizowany, ale istnieje ciekawa witryna EPCOT Oryginal Project, prowadzona przez ludzi, dla których to nadal ważny projekt.

Makieta oryginalnego projektu EPCOT by Jeff Williams

50 lat później, w drugiej dekadzie XXI wieku projekty idealnego miasta odżywają jako Belmont w Arizonie, finansowanego przez Billa Gatesa czy Quayside w Kanadzie. Projekt inteligentnego miasta przyszłości, autorstwa jednej z najbogatszych firm na świecie jaką jest Google, od pierwsze wzmianki o tym, że ma powstać, budzi moje zainteresowanie. Obserwuję więc jak powoli odsłania się zapowiedź tego, czym projekt w Toronto ma być, ale też śledzę pierwsze kontrowersje wokół niego.

Premier Kanady Justin Trudeau spotyka się z uczestnikami warsztatów z projektowania miasta, podczas uroczystości otwarcia projektu z Sidewalk Labs. Photo credit by Roberta Baker University of Toronto

Dla Kanady, Toronto i premiera Justina Trudeau podpisanie umowy z Google Corp. to duży wizerunkowy sukces. Przyciągnięcie technologicznego i kapitałowego giganta, aby stworzył w tym miejscu ważny ośrodek technologiczny to niezwykle cenna inicjatywa. Projektem Quayside zajmuje się część holdingu Alphabet o nazwie „Sidewalk Labs”.
Zapowiadając inicjatywę Sidewalk Labs na opuszczonych i zaniedbanych, portowo-przemysłowych terenach Toronto, rozpoczęto rok prac planistycznych i konsultacyjnych, z których wyłonić ma się plan futurystycznej metropolii, w której technologie pomogą stworzyć przestrzeń życia, miasto, wspólnotę, bardziej inteligentną, ekologiczną i jak deklarują twórcy bardziej inkluzywną.

Map credit Sidewalk Toronto

Wielu z nas, Google Corp. kojarzy się nieodparcie z biznesem opartym na zbieraniu i przetwarzaniu danych. Projektowi, co naturalne, od początku towarzyszą obawy, formułowane nie tylko przez specjalistów, naukowców, ale i przedstawicieli mieszkańców miasta Toronto.

Quayside — (tutaj znajdziesz link)pod nazwą tą kryje się „nowe miasto, metropolia, dzielnica” która będzie naszpikowana sensorami i kamerami śledzącymi każdą aktywność na swoim obszarze. To co firma Sidewalk Labs określa jako doskonałe połączenie osiągnięć technologicznych z wiedzą urbanistów, to w sumie wielki projekt Big Data oraz AI, w którym masowe wykorzystanie przetwarzania danych, uwarunkuje dalsze kierunki rozwoju tego miasta przyszłości. Nieprzypadkowo, użyte określenia mówią o platformie, a to jedna z koncepcji Smart City, w której pierwszoplanową rolę odgrywają technologie ICT. Użytkownikiem, który jest najważniejszym odbiorcą jest administrator systemu a nie mieszkaniec.

Tereny waterfront, które obejmuje projekt Sidewalk Labs w Toronto

Publikowane zapowiedzi sprawiają, że odzywają się krytycy założeń projektu, wskazując na zagrożenia dla prywatności i zasad demokracji, zarówno wśród lokalnych działaczy politycznych jak i naukowców.

Wizualizacja infrastruktury credit by Sidewalk Labs Toronto

Quayside to obecnie flagowe przedsięwzięcie Sidewalk Labs , firmy która została założona dla rozwijania technologii używnych w miastach, jest częścią Alphabet, czyli firmy matki koncernu Google. Szefem tego przedsięwzięcia jest Daniel L. Doctoroff, jeden z najbliższych współpracowników Bloomberga, zarówno w jego firmie jak i w okresie, kiedy był burmistrzem Nowego Jorku.

Doctoroff jest przygotowany na potencjalną krytykę oraz nieufność różnych stron i deklaruje, że demokratyzacja i przejrzystość, ma być sposobem na zaangażowanie społeczności Toronto w cały deweloperski proces. Uspokaja również, że rozumienie tego miasta jako platformy danych, nie będzie tak odhumanizowane i niedemokratyczne jak można się obawiać.

Wizualizacje projektu graphic credit Sidewalk Labs Toronto

Zanim wybrano lokalizację w Kanadzie, przez dwa lata Sidewalk Labs sprawdzał 52 możliwe lokalizacje w USA i co najmniej kilka w innych częściach świata. W tym czasie w Toronto, rządowa agencja szukała inwestora do przekształcenia 350 hektarów gruntów położonych przy brzegach Ontario, na wschód od centrum miasta. Poszukiwania nowego sposobu zagospodarowania tego gigantycznego terenu trwały już od lat pięćdziesiątych XX wieku. Planowano w tym miejscu stworzyć ogromną przestrzeń wymiany towarowej z Europą i Azją. Obecnie znajdują się w tym miejscu duże place przeładunkowe samochodów, opuszczone elewatory zbożowe i trochę słabo wykorzystanych doków portowych.

Organizacja transportu — Sustainability Vision by Sidewalk Labs Toronto

W pierwszym etapie, tego eksperymentu Sidewalk Labs dostało w użytkowanie tylko 12 akrów, czyli niewielką powierzchnię 5 hektarów na tzw. fazę początkową projektu.

Sidewalk deklaruje, że opracowanie planu i szerokie konsultacje kosztować będą ponad 50 milionów dolarów amerykańskich. Jeszcze zanim rozpoczęły się konsultacje, już opracowano wiele szczegółowych dokumentów, które można przejrzeć tutaj. Nie podano jednocześnie szacunkowych kosztów całej inwestycji.

Housing vision — credit Sidewalk Labs Toronto

Co już wiadomo?

Niemal wszystko co obecnie istnieje na tym terenie zostanie kompletnie przeprojektowane. Budynki mają być głównie z prefabrykatów o wysokich wskaźnikach energooszczędności (być może pasywne technologie). Odmiennie od dotychczasowych reguł, nie są one projektowane pod konkretne funkcje, ale będą miały różne, zmienne przeznaczenie. Opublikowane wizualizacje pokazują niską zabudowę, w której funkcje mieszkalne, biurowe są współdzielone z czymś co wygląda jak wielka destylarnia. Towary, przesyłki, ładunki będą dostarczane przez roboty. Również roboty zajmować się będą odbiorem odpadów.

Planowe jest znaczne ograniczenie używania samochodów, za to dopuszczony będzie ruch pojazdów autonomicznych — wydaje się to dość logiczne zważywszy, że to jedna ze strategicznych dziedzin inwestycji Alphabet. Preferowaną formą transportu poza AV (Autonomic Vehicles) ma być transport zbiorowy, rower i ruch pieszy.

Mobility vision — credit by Sidewalk Labs Toronto

Całość infrastruktury, mediów ukryta będzie w przygotowanych wcześniej tunelach, dostępnych przez odpowiednie panele. Projektanci chcą kompletnie wyeliminować potrzebę rozkopywania ulic. Energia elektryczna ma być dostarczana z sąsiedzkich mini sieci, z całkowitym wyeliminowaniem paliw kopalnych.

Brzegi Jeziora Ontario mają klimat dość podobny do Trójmiasta, czyli zdarzają się tu zarówno upały jak i mrozy oraz dni bardzo wietrzne. Projekt przewiduje aktywne reagowanie na warunki atmosferyczne, rozpinaniem gigantycznych markiz w upalne dni i podgrzewaniem chodników oraz ścieżek rowerowych w zimowe mrozy. To wszystko naszpikowane aparaturą mierzącą i zbierającą wszelkie możliwe dane, od poziomu hałasu poprzez zanieczyszczenie, ruch na ulicach, poziom zużycia wody w toaletach czy ilości odbieranych śmieci. Usługi publiczne będą dostępne poprzez spójne oprogramowanie, którego użytkowanie wpłynie na przyszłe plany i rozwój projektu.

credit by Sidewalk Labs — Mixed-Use Vision

Według Doctoroffa płynne spięcie danych z dalszym planowaniem przestrzeni jest kluczowym czynnikiem sukcesu tego przedsięwzięcia. Jak sam przyznaje, W Sidewalk Labs wykonano wcześniej bardzo dokładny research około 150 projektów urbanistycznych, miast przyszłości i założeń smart city, który doprowadził zespół do wniosków, że wszystkie one poniosły fiasko na styku dostępnych danych i aktualnego sposobu planowania, rozwoju urbanistycznego miasta. Pomiędzy dostępną technologią a praktyką urbanistyczną istnieje przepaść, której nie udało się pokonać żadnemu z dotychczasowych projektów.

Tym razem ma być inaczej

Start projektu ogłoszono w październiku 2017 roku, a już chwilę później na lokalnej witrynie The Torontoist zaczęto publikować otwartą listę pytań dotyczącą projektu.

Skala zbierania i przetwarzania danych będzie ogromna i na dzień dzisiejszy nie widomo, kto będzie miał do nich dostęp, w jakim zakresie i kto będzie ich właścicielem? Istnieje spore prawdopodobieństwo, że nie będzie nim żadna instytucja publiczna.

Obawy budzi też kwestia tego, do kogo oferowana będzie oferta zamieszkania w tym miejscu. Prawdopodobnie adresowana będzie wyłącznie do zamożnych ludzi. Jak na razie przeprowadzkę w to miejsce deklaruje tylko Google Canada. Mieszkańcy Toronto obawiają się, że przestrzeń będzie tak skutecznie strzeżona, że będzie w praktyce zamkniętym, strzeżonym osiedlem.

Odbyły się już pierwsze spotkania przedstawicieli Sidewalk Labs ze społecznością Toronto i sformułowano obszerną listę zastrzeżeń. Film z nagraniem spotkania poniżej. Polityka i procesy partycypacyjne będą chyba znacznie trudniejszą częścią projektu niż technologia. Firma deklaruje, że cały najbliższy rok poświęci na dyskusje i partycypacyjny proces tworzenia założeń Quayside a sam Doctoroff wierzy, że uda się wiele z tych obaw rozwiać jeszcze przed startem inwestycji.

--

--

Tomasz Nadolny

Homo viator, CivicTech, Technology enthusiast. Open Data and Open Gov Innovations evangelist. Podcaster @StacjaZmiana